fot. kadr z klipu „No problem”
Brad Terrence Jordan, znany jako Scarface – ujawnił, że uzyskał pozytywny wynik testu na koronawirusa. Podczas wideo-rozmowy (22 kwietnia) z członkiem Geto Boys – Willie D, powiedział, że od czasu podzielenia się swoją diagnozą jest dializowany cztery razy w tygodniu przez trzy godziny każdego dnia.
- Cieszę się, że żyję, bracie. – przekazał Scarface.
Raper z Houston wyjaśnił, w jaki sposób wirus wpłynął na jego ciało.
- Walczyłem w domu z podwójnym obustronnym zapaleniem płuc- COVID i niewydolnością nerek. Musiałem wrócić do szpitala. Na szczęście wyszedłem już ze szpitala w poniedziałek (20 kwietnia).
Raper zauważył, że zgodnie z zaleceniami lekarzy musi również dostosowywać dietę. – Muszę zmienić całą dietę i dializować się cztery dni w tygodniu, trzy godziny dziennie. – kontynuował. Przed diagnozą koronawirusa, Scarface powiedział, że nie ma żadnych problemów z nerkami. Wyjaśnił także, że po pozytywnym wyniku oceny choroby poddał się kwarantannie w swoim domu przez trzy tygodnie, zanim wrócił do lekarza. – Nie chciałem iść do szpitala, bo wiedziałem, że podłączą mnie pod respirator. Wszyscy, którym dają respiratory umierają, kur*, bracie. Wiesz? Po prostu byłbym w szpitalu podłączony pod pieprzony respirator i wolałbym umrzeć w domu. – mówił Scarface.
W dalszej części rozmowy legenda rapu opisała jego ostatnie objawy. – Nie mogłem się rozluźnić, nie mogłem spać, nie mogłem się wybudzić, nie mogłem oddychać. To był najgorszy okres w moim życiu. Dodał również, że nie może chodzić, ponieważ jego nogi są/były jak „worki z wodą„. Scarface powiedział także, że „wszystko go swędzi i czuje w ustach posmak gumy. Podobny do opon samochodowych„.
Na chwilę obecną raper walczy z powrotem do zdrowia.
Informacja została podesłana przez naszego korespondenta z Nowego Yorku: @bigpolishnyc
Źródło: www.xxlmag.com