Jeśli wydawało Wam się, że wytypowanie najlepszych albumów jest ciężkie, to patrzcie teraz! Na tapet wzięliśmy single i nie ma takiej siły, która byłaby w stanie przeliczyć ich ilość. Po długich przemyśleniach wybraliśmy te w pewien sposób wyjątkowe utwory. Musiały mieć to ‘COŚ’. A uwierzcie nam – słuchamy tego tyle, że trudno nas już zaskoczyć. Zapraszamy na drugą odsłonę Wielkiego Podsumowania!
SPRAWDŹ TO: Wielkie podsumowanie 2021 roku– których płyt słuchała ekipa Rapnews?
- Bober – „O co w tym chodzi?”
Jak zacząć to z przytupem lub lekką kontrowersją. Tak (oprócz naszego zestawienia) rozpoczęła się promocja płyty dwukrotnego mistrza WBW – „Przemyślanego albumu”. Patrząc na stronę ‘techniczną’ jest to kompletnie nie-singlowy utwór. Trwa ponad sześć minut, porusza poważne tematy (w zabawny sposób, ale jednak), mamy motyw dialogu zagubionego chłopaka z istotą wyższą… Mówiąc krótko – żadne radio nie chciałoby tego zagrać. I właśnie to poniekąd stworzyło sukces tego kawałka. Bober zrobił coś innego, nieoczywistego, a przede wszystkim interesującego. Skupia uwagę słuchacza na całej przekazywanej historii by ten na koniec nie pytał ‘o co w tym chodzi?’. Avengersie świetna moc!
- OIO – „Worki w tłum”
Kto po zmroku szóstego dnia tygodnia nie miał w głowie wersu „sobota wieczór humor gitówa coooo? HUMOR GITÓWA” chociaż raz, niech pierwszy rzuci kamień! W minione wakacje nie było klubu, w którym nie mogliśmy usłyszeć tego hitu. Na moment pisania tekstu klip w serwisie YouTube liczy 24 miliony wyświetleń, a drugie tyle odsłuchów kawałek ma na platformie Spotify. Jeśli jeszcze nie znacie tekstu (a jest to raczej niemożliwe) – zapamiętajcie dwie sprawy. Powtarzajcie wers, który przed chwilą nawinął jeden z trio, a jeśli nie traficie to spokojnie. Zdanie ‘kto łapie ten jara’ będzie miało równie wysoką skuteczność.
- Sokół feat. Fasolki – „Jak dorosnę”
Trzecia pozycja to utwór z cyklu ‘nikt nie prosił, każdy potrzebował’. Słyszeliśmy na polskiej scenie już wiele różnych połączeń, nie tylko z artystami ze swojego podwórka. Wcześniej jednak nikt (a na pewno nikt z mocną pozycją w rapgrze) nie zdecydował się na takie połączenie. Cieszmy się, że rodzice naszych młodych wokalistów zgodzili się na udział swoich pociech w singlu Sokoła, co nie było takie oczywiste od samego początku. Współpraca ta pokazała, że Wojtek to nadal ‘jeszcze nie zgred, już nie małolat’ i pomimo wielu lat doświadczenia muzycznego wciąż jest w stanie nas zaskakiwać. Nawet jak dla niego to nic.
- BDF Represent – „Posse cut”
Kiedy całe Brain Dead Familia zbiera się na jednym tracku to wiedz, że coś się dzieje. Chociaż cała szóstka artystów wywodzi się z horrorcoru, na ten moment nie wszyscy z nich zajmują się tą tematyką. Mimo tego Słoń zebrał pozostałych członków wytwórni i stworzyli wspólnie przepotężny banger, na którym mogliśmy usłyszeć samą śmietankę artystów z mrocznym sznytem. Panowie uzupełniają się w sposób idealny, a z góry narzucony klimat jest w pełni zachowany. Avi nawinął kiedyś ‘co to za raper co nie używa punchy?’ – jeśli brakuje Wam mocnych linijek, lekkiego chamstwa czy po prostu hardcoru w czystej postaci, wiedzcie że sześciogłowa bestia na Was czeka. Sześć stylówek, sześć zwrotek, sześć świetnych MC – Słoń dobrze to przemyślał.
- Avi x Louis Villain – „AMG”
Raper z Raszyna został przed chwilą wywołany więc nie zostaje nic innego jak wymienić jeden z jego ostatnich hitów. Po usłyszeniu tego kawałka wielu z nas wiedziało już, że ten rok będzie w dużej mierze należał do tego duetu. Utwór nadaje się nie tylko do nocnej jazdy samochodem (niekoniecznie Mercedesem AMG) czy treningu – to po prostu świetny banger z pazurem! Aviego w takim wykonaniu lubimy najbardziej. Duże brawa należą się również drugiemu panu. Beat jest kosmiczny, a druga zwrotka pokazuje jak artyści świetnie zgrali się przez lata współpracy. Nie ma co się więcej rozpisywać –jeśli nie znacie to sprawdźcie, jak już znacie zapętlajcie!
- Mata feat. Quebonafide, Malik Montana – „Papuga”
Zadzwonił papuga, powiedział, że musi się udać – no i się udało. Połączenie samego Maty z ciechanowskim raperem brzmi jak nowy hit na tiktoka, a po dodaniu do tego szefa GM2L stało się to pewne. Jednak zamykanie to jedynie na terenie popularnej platformy byłoby mocną ignorancją – dwa pierwsze wersy refrenu parafrazowały sklepy spożywcze w swoich kampaniach reklamowych czy nawet serwisy oferujące pożyczki. Po perypetiach warszawskiego rapera w 2020 roku zostaliśmy poniekąd przyzwyczajeni do równania „singiel Maty = hit”. Papuga to gruba ryba, po prostu.
- Vkie – „SMI”
Reprezentant Południa (a po tablicach rejestracyjnych dowiadujemy się, że dokładnie z okolic Mikołowa) stworzył numer będący fuzją wielu emocji, czasem nawet skrajnych. Z jednej strony wesoły beat mieszana się z refrenem zaśpiewanym na autotune, a z drugiej usłyszmy słodko-gorzkie wersy w trakcie zwrotek. Jeśli w gąszczu mainstreamowych premier nie zwróciliście uwagi na tego młodego zawodnika – nadrabiajcie jak najszybciej! Co ciekawe, wybrany przez nas singiel nie jest tym najpopularniejszym wydanym przez Vkiego. Wspólnie możemy jednak to zmienić ;)
- Kaz Bałagane – „Blueface”
Fani Kaza Bałagane nie mają powodów do narzekań. Raper regularnie raczy słuchaczy nowymi wydawnictwami – od 2016 nie było roku, w którym nie pojawiłby się jego nowy album. Stąd uknuto hasło „nowy Kaz to święto”, a podczas ostatniego z nich w świętowaniu uczestniczył Młody Dron. Połączenie Bałagana z najbardziej enigmatyczną częścią Hewry zaowocowało powstaniem psychodelicznego utworu odtworzonego ponad 4 miliony razy na Spotify i tyle samo wyświetleń zaliczył teledysk na YouTube. Udana kooperacja? Jak najbardziej.
- Opał/Gibbs – „Odbierz mnie”
Drugi singiel zwiastujący wspólne wydawnictwo obu panów został przez Was wybrany najlepszym z minionego roku na grupie rapnews premium (gdzie serdecznie zapraszamy!). W pełni rozumiemy Wasz wybór – kawałek jest emocjonalny, a w żadnym stopniu nie przypomina ckliwych ballad czy depresyjnych smutów. Wręcz przeciwnie, pełen jest energii, której artyści mają niezliczoną ilość. Tekst przepełniony jest przemyślanymi wersami i grami słownymi. Całośc urozmaica bridge Gibbsa dodający świeżości całemu utworowi. Odbierzcie go jak najlepiej!
- Kizo – „Disney”
I na zakończenie hit wszystkich imprez, wyjazdów, zgromadzeń i gdzie tam jeszcze go słuchaliście. Kizo po raz kolejny pokazał swoją dominację w tworzeniu wakacyjnych hitów, a z tego co nam wiadomo, nie zawiedzie fanów także w 2022 roku. Pomimo problemów klipu z ograniczeniami nałożonymi przez YouTube, utwór zgromadził tam 80 mln odtworzeń. Jest to najwyższy wynik ze wszystkich wymienionych wcześniej kawałków, czemu kompletnie nie ma się co dziwić. Na dzisiaj to tyle od nas także na cały nowy rok życzymy Wam jednego – nie miejcie zamiaru się smucić tylko zatraćcie w tym co najlepsze!
Który kawałek najczęściej gościł na Waszych słuchawkach i głośnikach? Podzielcie się z nami w komentarzach na Facebooku!
fot. @ciociaewaaa_foto
