Na ogół przyzwyczajeni jesteśmy do wykorzystywania przez polskich raperów łaciny podwórkowej. Właściwie wykorzystane wulgaryzmy dynamizują wypowiedź i podkreślają znaczenie przekazanej treści. Dzisiaj jednak pogadamy o właściwej łacinie. Zebraliśmy 10 numerów, których tytuły zapisane zostały w języku, którego znajomość była w średniowieczu równie istotna, co dzisiaj angielskiego.
Kliknij i promuj swój rap w naszych mediach
Quebonafide – Cotidie morimur
Nie mogliśmy zacząć inaczej niż od utworu artysty, którego ksywa została po części zaczerpnięta z łaciny. „Bona fide” znaczy w dobrej wierze, a Que oczywiście pochodzi od imienia Kuby. Na „Erotyce”, mixtapie uzupełniającym preorderowe wydanie Ezoteryki, znalazł się utwór o mało optymistycznym tytule tłumaczonym jako „codziennie umieramy”.
Pełna sentencja brzmi „Cotidie morimur, cotidie enim demitur aliqua pars vitae”, co znaczy po polsku: Codziennie umieramy, codziennie bowiem uszczupla się jakaś część życia. Znaczenie tego aforyzmu podkreślone zostało przez refren, którego rolę pełni fragment utworu Kansas „Dust In The Wind”, mówiący o tym, że wszystko czym jesteśmy jako ludzie to zaledwie pył na wietrze.
Avi & Louis Villain – VENI
W utworze z Vito Bambino na Romantic Psycho Quebo nawijał „Veni, Vidi, Vici, mam wszystko, a ciągle czuję ból jak Avicii”. To jednak Avi w duecie z Louisem Villainem wykorzystał część tej maksymy do zatytułowania numeru. „Przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem” to słowa Juliusza Cezara przekazane po zwycięstwie w bitwie pod Zelą. Stąd refren powtarzający „ja przyszedłem, żeby wygrać” dobrze koresponduje z decyzją o skróceniu sentencji do pierwszego słowa.
Kaen – Alter Ego
Cofnijmy się w czasie do 2012 roku, gdy jednym z przedstawicieli ścisłej czołówki mainstreamowych raperów był Kaen, a z głośników wielu młodych ludzi niósł się refren „moje alter ego namawia mnie dziś do złego„. Choć oczywiście sformułowanie alter ego na stałe przenikło do naszego języka i ciężko wyobrazić sobie wykorzystywanie innego, to warto pamiętać, że wywodzi się ono właśnie z łaciny i oznacza „drugie ja„.
Avi & Louis Villain feat. Ero, Onar – Alma Mater
Drugi raz, gdy duet Avi & Louis Villain figuruje na dzisiejszej liście, tym razem w towarzystwie Ero oraz Onara. Panowie nagrali numer Alma Mater, z łaciny tłumaczony jako matka karmiąca. Jest to także uroczysta nazwa średniowieczna nadawana szkołom wyższym, zwłaszcza uniwersytetom i akademiom. Jest to więc błyskotliwe nawiązanie do tytułu płyty, z której pochodzi utwór: Akademia Sztuk Pięknych.
TAU – Quo vadis
Quo vadis? to łaciński zwrot rozpopularyzowany w Polsce za sprawą powieści historycznej Henryka Sienkiewicza. Tytuł oznaczający „dokąd idziesz?” odwołuje się do słów „quo vadis, Domine?” (dokąd idziesz, panie?), które miał wypowiedzieć apostoł Piotr do Chrystusa.
Nic więc dziwnego, że słowa te znalazły odzwierciedlenie w nazwie numeru stworzonego przez jednego z bardziej religijnych raperów obecnych na polskiej scenie. Tau kończy utwór słowami „Quo vadis, Polsko?” następującymi po outro, w którym znalazły się przemyślenia na temat nienawiści obecnej w rodakach.
K2 – Anno Domini
K2 nagrał utwór, którego tytuł tłumaczony jest jako „Roku Pańskiego”, pod którym kryje się początek naszej ery związany z narodzinami Jezusa Chrystusa. Numer naszpikowany jest refleksjami związanymi z powieścią George’a Orwella „Rok 1984”. Książka opowiada o antyutopijnej wizji przyszłości, w której każdy element życia podlega kontroli przez władze. K2 rozpoczyna refren wersem: „ich każdy dzień może być tym ostatnim„.
Quebonafide – Opus magnum
Quebo podobnie jak Avi pojawia się w dzisiejszym artykule dwukrotnie. Tym razem musimy cofnąć się o dekadę wstecz do czasów tak zamierzchłych, że nawet wcielenie Kuby Grabowskiego do niego nie nawiązuje. Wtedy to Quebo w dopiero rodzącej się stylówce łączenia tatuaży z kolorowymi soczewkami nagrał numer „Opus Magnum”, którego wielu z jego fanów może nie znać – mimo że w dosłownym tłumaczeniu to wielkie dzieło. Choć w lipcu od premiery minęło ponad 10 lat, numer ma 300 tysięcy wyświetleń. Przy dzisiejszych wynikach Que to ledwie kropla w morzu.
Hinol Polska Wersja – Tabula Rasa
Hinol zatytułował numer z albumu „Mej duszy dziecko” zwrotem tłumaczonym z łaciny jako „czysta tablica, karta„. To pogląd mówiący, że wiedza pochodzi z doświadczenia, a umysły ich pozbawione pozostają niezapisane. O tym właśnie rapuje artysta odrzucający rady osób kreujących się na mędrców. Wyraża przekonanie, że dopiero po przeżyciu czegoś będzie w stanie wyciągnąć odpowiednie wnioski.
Słoń, Mikser, Jongmen – Blizny (Mea Culpa)
Słoń jako poliglota zdecydował się w utworze, który znalazł się na albumie Demonologia 2 połączyć polski wraz z łaciną. Żarty żartami, ale obecne w nawiasie „mea culpa” to po polsku „moja wina”, by w swoim horrorcore’owym stylu zestawić je z osiedlową chemią, psychotropami i wódką.
Warto dodać, że łacińskie wyrażenie pomysłowo wykorzystał również Quebo w numerze „Ciernie”, nawijając „jestem MC, akronimem od mea culpa”. Dla niewtajemniczonych MC to synonim rapera.
Filipek – Persona non grata
A skoro był Quebo, to musi też być jego pogromca z ostatniej Bitwy o Południe. Filipek nagrał utwór „Persona non grata”, który trafił na wspólny album wykonawców zrzeszonych w wytwórni QueQuality w 2016 roku, „HIP-HOP 2.0”. Pod tym terminem kryje się osoba niepożądana, niemile widziana w towarzystwie. Sam raper przy premierze singla stwierdził, że tytuł jest adekwatny do tego jak się momentami czuje.
Raperzy vs teksty Kaza Bałagane
Oceń Wersy z… Kazem Bałagane. Nie jest to odcinek, w którym to Kazek ocenia linijki innych raperów a to oni oceniają jego twórczość.