Sobota, godziny popołudniowe, Jelonki, Warszawa, Polska. Właśnie o tym czasie i w tym miejscu Belmondo odpalił transmisje na żywo na Instagramie, która poruszyła jego fanów (i nie tylko).
Kliknij i promuj swój rap w naszych mediach!
Belmondo dziękuję za pomoc i wyjaśnia
Belmondo przez kilkanaście minut relacjonował, co aktualnie się z nim dzieje. Było to po tym, jak prawdopodobnie miał zostać pobity przez grupę kilkunastu osób. Mało tego – wielokrotnie podkreślał słowa: „Chciano mnie zabić” – co jeszcze bardziej przyspieszało puls widzom.
Cała sytuacja zakończyła się pomocą kilku osób, które miały wezwać pogotowie ratunkowe do zakrwawionego i roztrzęsionego rapera.
Po kilku dniach Belmondo zabrał głos, co do tego incydentu.
- Wszystkim osobom, które w sobotę 21 stycznia chciały mi pomóc, dziękuję. W wyniku nadinterpretacji różnych splotów okoliczności doszedłem do paranoicznej pewności, że grono najbliższych mi osób bierze udział w zmowie przeciwko mnie. Była to wierutna bzdura. Nie chcąc zawiadamiać Policji uznałem, że mogę temu przeciwdziałać włączając live. Wszystko jest u mnie w porządku. Życzę wszystkim spokoju i pokoju – przekazał.