Choć Sobota wypuścił swój najnowszy solowy projekt – „Homo sum” ponad tydzień temu, to wciąż jest głośno wokół zarówno szczecińskiego rapera, jak i treści zawartych w poszczególnych kawałkach. „Koperkowa afera nie minie, bo nawet ja przestaję się orientować o co w niej chodzi. Na współpracę nie poszedłem, nikogo nie sprzedałem, nic nie potwierdziłem, nikt przeze mnie nie siedzi, ani nie wykręciłem nikomu lewej afery. Ale pomimo, że człowiekiem jestem i ulegam słabościom wpierd*lając się w te tanie przepychanki, to naprawdę tą płytą temat został wyczerpany” – przekazał Sobota. Przypomnijmy, że wspomniany „Homo sum” od pierwszego do ostatniego numeru jest opisem minionych wydarzeń w życiu rapera, m.in. konfliktu z Jongmenem, spotkania z Bilonem. Ponadto, Sobota postanowił wysłać kilka słów „pozdrowień” w stronę Sentino.
- „To nie jest zaczepka, ja go po prostu znam, bo mieszkał tu z nami i żył w Szczecinie. Uwierzcie, że nie jest on tym, kogo udaje. I słowa TATUARZYG 2 użyłem zamiast słów: ci*a, tchórz, farmazon w kierunku wiadomo kogo” – oznajmił Sobota.
A co sądzi o jego dotychczasowych wypowiedziach?
- „Dopóki nie zadzwoni pod numer dostępny na internecie, aby uzyskać mój adres, nie przyjedzie pod mój dom, nie zacznie mnie ciąć, to te słowa nic nie ważą. Nie chcę mi się.” – podkreślił.
Skąd w tej całej historii wzięła się postać Bilona?
- „Tak jak w utworze „Wystawka”, ja go nie zapraszałem, sam przyjechał (tzn. nie sam, bo z kolegami). Całkiem normalnie porozmawiał ze mną o sprawie i tyle go widziałem… A nie, widziałem go na filmiku jeszcze :)”. – ujawnił.
- „Ciężko wyjaśnić to, bo wiem tyle, co Wy się dowiedzieliście z płyty i z ich filmików. Ci ludzie klepali mnie po plecach do dnia afery. Do dzisiaj nikt nie zadzwonił mi ubliżać, wyjaśniać, dyskutować. Problem mam do Jongmena, bo tutaj się ta sprawa zaostrzyła. Cała reszta jest mi totalnie obojętna. Nie obchodzi mnie ich zdanie, ani stanowisko, więc beefu nie będzie. Dopóki Jongmen nie odpowie, to tak naprawdę nigdzie nie ma wołowinki, tylko DissTrucion.” – dodał.
SPRAWDŹ TO: Sentino został zdissowany!
Jeśli chodzi o stronę sprzedażową albumu” Homo sum”, to Sobota nie jest do końca zadowolony z wyników, choć bardzo docenia wszystkie pozytywne komentarze, które otrzymuje od fanów. „Chciałem odejść od rapu, bo zrozumiałem, że w nim nie ma ulicy, nie ma zasad, nie ma przyjaźni, a to wszystko to wiecznie rozpadające się kółka wzajemnej adoracji, układy, lizanie sobie jaj, czy c*p, ewentualnie hajs lub robienie sobie pleców. Fani pozbierali mnie do kupy, bo ja nie dla adoracji tutaj jestem tylko dla nich. Dużo wersów we mnie buzowało razem z emocjami. Urodził się pomysł na koncept, powstał marketingowy plan i jest płyta.” – przekazał.
Raper powiedział także, że idzie za ciosem i w tym roku chciałby wypuścić kolejne solo. Prace nad kawałkami się już rozpoczęły i to tylko kwestia kilku miesięcy aż Sobota zakończy promo „Homo sum” kolejnymi klipami i zacznie kolejny etap w swojej muzycznej działalności.
Co o tym wszystkim sądzicie?
fot. kadr z klipu „Jak nie wiadomo o co chodzi”