Sobel ostatnio nie ma szczęścia. Odebranie mu przez Matę miana najpopularniejszego artysty w Polsce (przynajmniej jeśli chodzi o miesięczną ilość słuchaczy na Spotify) wydaje się jednym z mniejszych problemów. Marka Henessy zerwała z nim współpracę po tym, jak na koncercie wypowiadał się w homofobicznym tonie wobec chłopaka, który zdecydował się wejść z widowni na scenę.
Po fali krytyki ze strony internautów przeprosił, jednak kolejne koncerty wydają się grać na niekorzyść artysty. Zapowiadając utwór „Każdego dnia” Sobel opowiedział o dziewczynie, której dedykowana była piosenka – i nie zrobił tego w najlepszym tonie.
- Teraz już nie lubię tej dziewczyny i ogólnie to wiecie, j*bać ją, ale jednak dalej lubię tę piosenkę, lubię, jak ją śpiewacie – mówił na scenie.
Do jego słów odniosła się wspomniana dziewczyna, na Instagramie publikująca pod nickiem 42inv.
ZOBACZ TEŻ: CZYŻBY VNM I LIROY SZYKOWALI WSPÓLNY NUMER?
- Na jakikolwiek poziom nie ma co liczyć. Zj*bałeś mi życie, skrzywdziłeś pod każdym względem. Już nic gorszego zrobić nie mogłeś, co ty masz za poziom? Co z ciebie za człowiek? Oboje wiemy, wszyscy, którzy byli obecni w tym „związku” wiedzą, jak było. Gdyby ludzie wiedzieli, to oni by cię j*bali. Nigdy ci nie wybaczę. Dwa miesiące temu ryczysz, teraz mnie nie lubisz. Chore – czytamy w relacji dziewczyny.
Z przeprosinami napisał do niej menadżer Sobla, który stwierdził że raper… przejęzyczył się. Dobrze byłoby, gdyby te przejęzyczenia zdarzały mu się rzadziej, jeśli nie chce podzielić losu raperów pokroju Kartkiego.
fot. kadr z klipu „Fiołkowe pole”