W minioną sobotę odbyła się kolejna gala Fame MMA. Niestety, 13-sta edycja była pechowa dla reprezentantów polskiego rapu. Swoje walki przegrali zarówno Arab (z Piotrem Szeligą, nokaut) jak i Popek (z Normanem Parke, kontuzja). Wstępnie w tym wydarzeniu miał wziąć udział również Sarius.
SPRAWDŹ TO: Popek z fatalną kontuzją, Arab potężnie znokautowany – raperzy na Fame MMA 13
O tym, że Sarius miał stoczyć debiutancki pojedynek we freakfightach wiemy od dłuższego czasu. Znamy także odpowiedź, dlaczego ostatecznie nie doszło do starcia z Don Kasjo. Pisaliśmy o tym na rapnews.pl – przeczytaj!
Na świeżo po Fame MMA 13 – Sarius w mediach społecznościowych wypowiedział się o tej sytuacji. Mówi o powrocie do boksu, przeprowadzce do Warszawy, treningach i podziękowaniach dla osób, z którymi spędzał czas podczas przygotowań.
Wypowiedź Sariusa:
- Odbyła się gala fame mma, na której miałem walczyć. Moim głównym trenerem był ten ogromny Kot na zdjęciu Mateusz Białas, który już w kwietniu sam toczy swoją walkę w zawodowstwie. Ekspertem od siły eksplozywnej był mistrz kettli Mateusz Babiak (mam nadzieję, że tak to się pisze Mati). Ale od początku. We wrześniu zeszłego roku opłaciłem mieszkanie w Warszawie na kilka miesięcy, chciałem trochę reaktywować znajomości rapowe, pożyć trochę środowiskiem, bo czułem, że zdziczałem w górach – sami wiecie. Pomyślałem, że jako twórca mało daję Wam jakichś fajnych kolaboracji i chciałem to zmienić, skupić się na muzyce. Kiedy w tym samym miesiącu przyjechali do mnie właściciele federacji z propozycją walki z Kasjuszem jednocześnie mnie wryło, ale jednocześnie ta stara iskra w oku zapaliła się. Słuchajcie, następnego dnia zamówiłem na glovo rękawice bokserskie z taśmami (da się lol xd) i udałem się na trening kontrolny czy jeszcze pamiętam jak się bije. Coś tam pamiętałem. Z dnia na dzień zostawiłem to opłacone mieszkanie w Warszawie i wróciłem do Wrocławia trafiając od razu do centrum sportu N11. Cała ekipa przyjęła mnie bardzo serdecznie a co najważniejsze czułem się tam po prostu normalnie.
8 jednostek treningowych w tygodniu, pierwsze 3 tygodnie gorączki w nocy, przerywany sen – mój organizm, układ nerwowy przechodził ogromny szok. Hej! Ale wiecie co? Jednocześnie coś sobie przypominał. Że poza byciem świrem, byłem kiedyś też sportowym świrem. Cholera, poczułem taką młodość i świeżość i to szczęście jak ten dzieciak, który po lekcjach w gimnazjum sportowym o profilu koszykarskim pizgał jeszcze autobusem prosto na sale na Zawodzie walczyć. Czasy kadry śląska i takie różne. Ani się obejrzałem a nastąpiła rekompozycja mojej sylwetki jak i psychiki (dzięki Mateusz Winnicki za opiekę, Daniel za pomoc), a ja byłem już kurwa tak wkręcony, że w ogóle ta cała muzyka – de facto pasja, z której się również utrzymuję, social media, kontakt z Wami – poszły w odstawkę. (Po prostu nie miałem siły po 2 treningach dziennie przepraszam za to Was jako słuchaczy).
Myślałem tylko o tej walce. Cały mój team, sztab, drużyna, przyjaciele, rodzina daliśmy z siebie 200% ogromne wsparcie a wszystko z myślą, że odwdzięczę się za nie trenerom i wszystkim właśnie Wam w ringu. W grudniu walka wypadła. O moim przeciwniku nic się nie wypowiem, bo po prostu go nie znam, generalnie ja raczej nie trzymam się w takim klimacie i jedyna możliwa interakcja między nami mogła być w ringu i tyle. Piszę tego posta nie z żalem a tylko po to żeby po prostu podziękować wszystkim za pracę jaką w to wszystko włożyliśmy a nie miałem ku temu okazji. Wszyscy tym żyliśmy, czułem to każdego jebanego dnia na sali no i przepraszam, musiałem coś grubo spierdolić w poprzednim wcieleniu, że tak niesłusznie los pozbawił nas tej wspaniałej przygody.
Pocieszam się, że może też zadziała to w drugą stronę i niedługo los nam to w jakiś sposób wynagrodzi. Ja byłem wczoraj w Będzinie, dziękuję dla polsat boxing promotions i dobbermans agressive za jak zwykle nIezastąpioną gościnę i atmosferę i gratulacje dla Marcina Siwego. I dla Szeliego oczywiście. Fajnie, że mogłem Wam kibicować z piwem w ręku, heh najwyraźniej przeznaczenia nie oszukasz – przekazał.
Myślicie, że Sarius w przyszłość pojawi się na którejś z gal freakfightowych? Fame MMA, HIGH League – może w innej federacji?
RAPGRA i Nowa Legenda 2 – dziś na żywo
Od godziny 18:30 do ok. 22:00 jesteśmy z Wami na naszym kanale YouTube. Na żywo prosto z Rapnews Studio lecimy z dwoma programami: RAPGRA i Nowa Legenda 2. Wejdźcie w poniższe linki i zostawcie kciuki w górę!
fot. @mariuszsarius