fot. kadr z klipu "Ja"
Ero JWP w rozmowie z Marcinem Flintem dla cgm.pl wyjaśnił, skąd wziął się tytuł jego debiutanckiej solowej płyty – „Elwis Picasso”. Artyści słyną z oryginalnych nazw, czy to poszczególnych utworów, czy albumów. Za „Elwisem Picasso” również niesie się ciekawa i jakże „zabawna” historia:
- Nie ma to nic wspólnego z Elvisem Presleyem. Chodziło o to, że moja teściowa (znaczy nie mam ślubu, ale mama mojej kobiety) przejeżdżając obok służewieckiego muru jak byliśmy obrażeni powiedziała: „Patrz go, kurw*, Elwis Picasso”. To miało być takie pogardliwe dla mnie, bo ja malowałem wtedy. Wie, że rapuję, a tu jeszcze coś maluję. I tak jej się to powiedziało. Spodobało się to Oldze. Powiedziała mi to dwa dni później, jak już się pogodziliśmy: „Mama Cię nazwała – Elwis Picasso”. Strasznie mi się to spodobało i stwierdziłem, że tak nazwę płytę, bo poniekąd coś tam maluję, tutaj z mikrofonem. Fajne hasło. – opowiedział warszawski raper.
Krążek ukazał się 4 października nakładem wytwórni Def Jam Recordings Poland. Jest on dostępny w wielu sklepach internetowych i stacjonarnych, a także w serwisach streamingowych.