fot. @ciociaewaaa_foto
Od dziś na terenie Polski obowiązują radykalne ograniczenia przemieszczania się. To wszystko w związku z wciąż rosnącym zagrożeniem koronawirusa.
Sytuację postanowił skomentować Paluch, umieszczając następującą treść na Instagramie („Insta Story”).
– Dwa lata temu mój syn trafił do szpitala po zarażeniu się zmutowaną grypą. Po wykonaniu testów (płatne 350 zł za osobę) okazało się, że moja córka i ja mamy grypę typu A. Wyszedłem ze szpitala, pojechałem do domu i odpoczywaliśmy kilka dni bez żadnych objawów. W tym czasie byłem wszędzie, gdzie musiałem/chciałem być i pewnie zaraziłem kilka osób. – przekazał w mediach społecznościowych.
– Możliwe, że gdybym zaraził moją babcię, która ma ponad 80 lat, mogłaby mieć komplikacje i poważne problemy zdrowotne. Czy nie lepiej izolować i poddawać kwarantannie osoby starsze – powyżej 70 lat, niż całe państwo wprowadzać stan aresztu domowego, doprowadzając gospodarkę do ruiny? Pytam retorycznie. Rozumiem powagę sytuacji. Rozumiem, że wirus jest nieznany. Rozumiem, że starsi ludzie umierają po komplikacjach. Ale to, co się dzieje, jest popier*. Pozdrawiam. Dbajcie o swoich dziadków i rodziców nie tylko w tym poje* czasie, ale codziennie. Mam nadzieję, że przy grypie (która trafiając na ludzi z niską odpornością, też może być śmiertelna) nie będą nam wpier* mandatów 30k i trzymać w chacie jak w więzieniu pod okiem patroli. Ale spokojnie. Wygramy. Siedzimy na chacie. Zdrówka, cierpliwości i chyba też pieniędzy dla wszystkich. – dodał.