Podczas przygotowań do Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej sprawdziliśmy którzy spośród polskich raperów chętnie nawiązują do kopanej piłki w swoich utworach. Zebrało się wtedy całkiem pokaźne grono, ale jakie jeszcze sporty przewijają się w numerach rodzimych artystów? Znalazło się miejsce dla sztuk walki, żużla oraz wyścigów formuły 1. Przed wami lista 7 numerów zatytułowanych nazwiskami sportowców.
Kliknij i promuj swój rap w naszych mediach
Nazwiska sportowców w tytułach 7 rapowych numerów
Sentino – Vitalyi
Na pierwszy ogień idzie ukraiński bokser Witalij Kliczko. Sentino zadedykował mu utwór, który znalazł się na albumie Zabójstwo Liryczne 2.0 z 2015 roku. Sam numer jakoby w prezencie dla słuchaczy latynosa miał premierę w Boże Narodzenie, 25 grudnia 2014 roku.
Sentino nawiązuje tutaj do umiejętności sportowca w ringu wersem z refrenu „dostaniesz dzisiaj wpierdol, więc mów mi Vitalyi„. Drugą zwrotkę zestawia się z nim, mówiąc jednak, że nie jest Kliczko, określając się jako „polski rap King-Kong”.
Bezczel feat. Szpaku – Schumacher
Michael Schumacher to kierowca wyścigowy i siedmiokrotny mistrz świata kierowców Formuły 1, powszechnie uważany za jednego z najlepszych w historii. Stał się tematem wspólnego numeru Bezczela i Szpaka, którego refren nawiązuje do jego umiejętności na torze „chcą, żebym zwolnił, wciskam do dechy gaz; są zbyt nieudolni, żeby dogonić nas„.
Co ciekawe, to właśnie ten utwór stał się intrem dla beefu między Bezczelem a Szpakiem. Zaczęło się od wersów Szpaka w „Alicji”: „obiecuję, że nie nagram już z kasztanem, mówię nie siada, a ten wrzuca w net nagranie„. Konflikt początkowo eskalował na Instagramie, by następnie powstały właściwe dissy raperów.
Smolasty – Tyson Fury
- Być jak Tyson Fury: dwa lata na depresji, potem przenosić same wielkie góry i wszystko to popłaca, słyszę głośne wycie mojej nowej fury – rapuje w refrenie utworu Smolasty, odbijając od radiowego brzmienia, na którym koncentrowały się jego poprzednie albumy.
O fascynacji aktualnym mistrzem świata wagi ciężkiej federacji WBC irlandzkiego pochodzenia Smolasty opowiadał podczas wizyty w Hejt Parku. Dostrzegał analogie między nim a sobą, bo żadnemu z nich potknięcia w postaci kontaktów z narkotykami nie przeszkodziły w osiągnięciu sukcesu w danej branży.
Bezczel feat. KaeN – Kliczko
Najwyraźniej Bezczel miał słabość do nazywania utworów z zaproszonymi gośćmi słynnymi pięściarzami. W tym przypadku wziął jednak pod lupę nie jednego, a dwóch sportowców. Mowa o braciach Kliczko. Bezczel i KaeN porównują się do Witalija oraz Władimira, jako że obaj zrobili międzynarodowe kariery w świecie boksu.
- Bezczel, Kaen mówią: je*ać ich, walić ich rymy. Lecą podwójne bang-bang: Witalij i Władimir – rapuje duet.
Żabson – Floyd Mayweather
Jak się okazuje, boks to ulubiona dyscyplina polskich raperów – przynajmniej jeśli chodzi o follow-upowanie ich nazwisk w numerach. Floyd Mayweather to amerykański bokser, który z powodzeniem radził sobie w wielu federacjach. Zakończył karierę po zwycięstwie nad Conorem McGregorem w 2017 roku.
- Dlatego robię szmal z drużyną tak jak Floyd Mayweather, beaty mają pie*dolnięcie tak jak Floyd Mayweather – rapuje w pierwszej zwrotce Żabson, który podobnie jak bohater tytułu przyzwyczajony jest do swagu.
Jerzy Mordel to żużlowiec, który obok dobrych występów na torze wyścigowym zasłynął z wywiadu, w którym jawił się jako bardzo nieśmiały gość. Kibice żużlowi stworzyli powiedzenie „Mordel Jerzy – wzór młodzieży”.
Utwór był przedmiotem sporu sądowego. Żużlowiec wnosił do lubelskiego sądu o usunięcie swoich personaliów z utworu oraz zakazanie jego dalszego rozpowszechniania. Ponadto sportowiec miał zastrzeżenia do wersu Astka z Dwóch Sławów, który brzmiał następująco: „Mam większy fejm niż pie*dolony Jurek Mordel”. Sportowiec nie chciał, by jego nazwisko było zestawiane z wulgaryzmem. Finalnie zarzuty zostały wycofane.
Popek / Franek Kimono / Claysteer – King Bruce Lee
I kończymy niepodważalnym klasykiem, jako że w ubiegłym roku Popek wziął na warsztat utwór z 1983 roku i z pomocą Claysteera nadał mu nowoczesne brzmienie. Blisko 30 lat temu Piotr Fronczewski stworzył postać Franka Kimono i choć jego celem była parodia stylu disco, dziś jego kreacja może stanowić coś na wzór archetypu polskiego rapera.
Franek Kimono tytułował się jako Bruce Lee, karate mistrz. Bruce Lee faktycznie był człowiekiem renesansu: pracował jako aktor, reżyser, był filozofem oraz mistrzem i instruktorem sztuk walk. Do dziś uważa się go za najbardziej wpływowego mistrza sztuk walki wszech czasów.