fot. kadr z klipu "Braci się nie traci"
Przez wiele ostatnich lat gośćmi tzw. telewizji śniadaniowych było wielu polskich raperów. Wymienimy kilku przykładowych: Peja, Eldo, Małpa, Bosski Roman czy Tau. Tematy rozmów były przeróżne, od prywatnych przemian, które przechodzili poszczególni artyści, przez różne inicjatywy społeczne, a kończąc oczywiście na tym, co interesuje nas najbardziej – muzyce. Niewątpliwie jednym z najpopularniejszych raperów w kraju jest Kali, który do tej pory nigdy nie pojawił się w żadnym programie rozrywkowym. Czy kiedykolwiek miał taką propozycję? „Nie, właśnie nie” – podkreślił w rozmowie z portalem RapNews.pl. „Gdybym faktycznie odpędzał się od takich propozycji i widział, że ten celebrycki, medialny świat zabiega o mnie… Co na szczęście się nie dzieje i mam nadzieję, że nigdy się nie stanie, bo ja się nie nadaję na celebrytę i nigdy nie chciałbym nim być” – kontynuuje swoją wypowiedź.
„Nie obrażając niektórych celebrytów, to celebryta to taki ktoś, który nic nie potrafi, tylko jest znany z tego, że jest znany. Dla niektórych na pewno jest to krzywdzące, ale w mojej opinii taka jest definicja celebryty. Ja nie chciałbym nim być, zresztą nie mam parcia na szkło i jakoś nie ciągnie mnie do takiego świata” – kończy swoją wypowiedź.
Kali pod koniec maja, na zaproszenie Popka, wystąpił podczas Polsat SuperHit Festiwalu w Opolu, wykonując utwór „Pacyfka” pochodzący ze wspólnego albumu z Pawbeatsem.