Filipek ze złotą płytą! To pierwsze takie wyróżnienie milickiego rapera.
Niedawno Filipek rozpoczął promocję nowej płyty, którą współtworzy z wokalistką Dianą Ciecierską. Do tej pory ukazały się dwa single zwiastujące to wydawnictwo. Cofniemy się jednak wspomnieniem do 2019 roku. A dokładniej do 29 marca.
SPRAWDŹ TO: AdMa reaguje na ostre słowa Kary
Wtedy to premierę miał krążek „Następny do piekła”. Znalazły się na nim takie hity jak „Dementor” (z gościnnym udziałem Tymka) czy „No make up”. Po trzech latach raper ogłosił ozłocenie tego krążka. To pierwsze z siedmiu legalnych wydawnictw Filipa z takim wyróżnieniem.
Z okazji tego sukcesu, na jego mediach społecznościowych możemy przeczytać emocjonalny wpis, opisujący jego tamtejszy tryb pracy. Album powstawał wieczorami w dwóch różnych miastach (Poznaniu i Zabrzu), a za dnia raper studiował we Wrocławiu. Wspomniał też o swoim byciu „zwykłym, cichym, bez przebicia”, czego w żadnym stopniu nie uważa za wadę – a wręcz zaletę.
Komentarz Filipka
- Pamiętam jak bardzo, kiedyś, nieosiągalną rzeczą była dla mnie złota płyta. Dzisiaj po prawie trzech latach, dostałem informację, że „NDP” zostało złote, według kryteriów ZPAV-u i mam prawo to ogłosić. Zawsze jak zapowiadam jakieś swoje nowe numery, robię Q/A, czy jestem gościem w podcastach/wywiadach, gęba mi się nie zamyka lub klawiatura płonie, teraz jest mi trochę ciężej. Dużo czasu minęło od tej płyty, bardzo dużo się zadziało w moim życiu od tamtego czasu, mam wrażenie również, że z wieloma kolegami z tamtych lat poszedłem osobną ścieżką muzycznie. Gdy myślę o tej płycie, to przypomina mi się ostatni rok na studiach, gdy zapierdalałem pociągiem do Zabrza na wieczorną sesję w studio, śpię w drodze powrotnej, a na 8 mam normalne zajęcia. Tak samo było z drogą do Poznania, bo nagrywałem ją w dwóch różnych miastach. Zawsze to trzeba było jakoś łączyć, rozum i serce. Yin i Yang. Niby wiele dróg życiowych, związanych z presją społeczeństwa, ale tak naprawdę tylko jedna, której pragnąłem. Nie myślałem wtedy, że robię coś dużego, coś, co siądzie, robiłem po prostu to, do czego podświadomie czuję, że zostałem stworzony. Do muzyki. I teraz mam nagrodę. Zawsze uczono mnie skromności, z domu, ze szkoły. Żeby się nie unosić, żeby przyjmować cierpliwie krytykę, robić kolejne projekty, jeżeli to Ci sprawia największą przyjemność. Przez to czasami ludziom wydaję się zwykły, cichy, normalny, bez przebicia. Sympatyczny, ale są od niego ciekawsi. Bo dzisiaj trzeba być trochę pajacem, trochę grać, a, że coraz więcej osób to robi, to i większe grono uspokoi nasze sumienie mówiąc „czym Ty się przejmujesz?”. U mnie w klipach nie ma drogich zegarków, pozerki, atrap pistoletów, kodeinowych dziwolągów. Mi to nie imponuje. Jestesmy normalni, nasi odbiorcy też. A tym wszystkim, którzy mówią, że dziś takiego rapu juz nikt nie słucha, moge powiedziec choć raz – nieprawda. Tu macie dowód, że jest inaczej. Jest lub było. Bo ja wciąż mam ambicje, ciągle ogromne plany i przejebanie wielką motywacje. Stay tuned. Dziękuje wytwórni oraz wszystkim osobom, które zaangazowały się w ten projekt razem ze mną.
Filipek o tym, czym przewyższa go Bedoes. Posłuchaj fragmentu wypowiedzi z DREJKUSJI, nowego programu na żywo w Rapnews Studio.
fot. @ciociaewaaa_foto