Muzyka raperów jest obecna w filmach już od ponad dwóch dekad i odgrywa w nich ważną rolę: wpływa na nastrój poszczególnych scen, pełni również formę promocji. Przekrój tematyczny sięga od filmów wojennych przez porachunki gangsterskie i czystą rozrywkę. Każdy znajdzie coś dla siebie, więc przyjrzyjmy się 10 produkcjom, w których mogliście usłyszeć utwory polskich raperów.
Kliknij i promuj swój rap w naszych mediach
10 filmów, w których mogliście usłyszeć muzykę polskich raperów
PRO8L3M, Vito Bambino oraz Sarius – Furioza
Oskar oraz Steez postanowili odświeżyć klasyk z pierwszego Art Brut: remix „Ritz Carlton” uzupełnił Vito Bambino. Numer na tyle przypadł do gustu twórcom „Furiozy”, że pojawił się w zwiastunie filmu. To jednak nie jedyny rapowy akcent, bo w filmie możecie usłyszeć też „NajsHajs” Sariusa i Rogala DDL.
Netflix niedawno ogłosił, że czeka nas kontynuacja filmu – i to w postaci dwóch sequeli! Miejmy nadzieję, że zaowocują one kolejnymi występami polskich raperów. W końcu środowisko, w którym rozgrywa się film, pasuje do klimatów prezentowanych w rapowej odsłonie.
Kukon – Johnny
Opowiedziana z perspektywy podopiecznego księdza Jana Kaczkowskiego, Patryka Galewskiego – chłopaka, który nie miał łatwego startu w życiu. Produkcję wsparło kilku znanych polskich muzyków: film kończy cover „Nic nie może przecież wiecznie trwać” w wykonaniu Dawida Podsiadło.
Na początku filmu możemy za to usłyszeć głos Kukona, który świetnie uzupełnia historię Patryka Galewskiego. Raper z Biłgoraja planował udostępnienie utworu na swoim kanale, choć przyznawał, że nawet nie wie jak twórcy filmu postanowili nazwać utwór. Może nawet doczekamy się teledysku – klip do numeru „Online” z Hodakiem pojawił się wiele miesięcy po premierze utworu w reklamie T-Mobile.
Białas & Lanek – Boże Ciało
Quebonafide nawijał na albumie Romantic Psycho: „żałuję tylko, że odrzuciłem Boże Ciało”, ale jego błędu nie powtórzył Białas wraz z Lankiem. W produkcji Jana Komasy nominowanej do Oskara pojawił się fragment singla „Słup”. Białas pojawił się również na premierze filmu i wyraził zdanie na jego temat.
- Cała historia bardzo mi się podobała. Cały czas trzyma w napięciu. Gra aktorska jest na najwyższym poziomie. Szczególnie trzeba docenić odtwórcę głównej roli, bo to co zrobił jest moim zdaniem legendarne – mówił jeden z założycieli SBM Label.
Paluch – Mój dług
Film opowiada historię aresztowania dwóch przedsiębiorców, Sławomira Sikory oraz Artura Brylińskiego, którzy zamordowali bandytów żyjących z egzekucji fikcyjnych długów. Prosili o pomoc policję, ale gdy ta pozostawała bezczynna, postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Zostali skazani na 25 lat pozbawienia wolności, ale w 2005 roku Sikora zwyciężył długą walkę o ułaskawienie.
Twórcy filmu byli przekonani, że klimat filmu najlepiej uzupełni najpopularniejszy utwór Palucha. „Bez strachu” ma 121 milionów wyświetleń, a w związku z pojawieniem się numeru w zwiastunie „Długu”, doczekał się nowego teledysku. Pojawił się on, podobnie jak poprzednik, na kanale BOR.
O.S.T.R. – Galerianki
Pamiętacie jeszcze „Galerianki”? W 2009 roku film wzbudził duże kontrowersje, poruszając problem prostytucji wśród nastoletnich dziewczyn. Od jego premiery minęło już na tyle dużo czasu, że mogła wam umknąć pewna ciekawostka: za nagranie ścieżki dźwiękowej do filmu odpowiadał nie kto inny jak O.S.T.R.
Znalazło się na nim 13 utworów. W kilku z nich pojawiły się skity z dialogami z filmu wyreżyserowanego przez Katarzynę Rosłaniec. Film promował singiel „Sam to nazwij (Remix Extended)”. Na płycie jest także utwór „Mówiłaś mi”, który do dziś zebrał 37 milionów wyświetleń – i to bez teledysku.
L.U.C. – Wszyscy moi przyjaciele nie żyją
L.U.C., który współpracował z Nullo, Pihem czy Magierą, aktywnie działa także poza obszarem stricte rapowym. Efektem tego jest współpraca jaką udało mu się nawiązać wraz z Netflixem. Wraz z Julią Wieniawą stworzył utwór „Niezadowolona” promujący film „Wszyscy moi przyjaciele nie żyją” – gdzie wokalistka zagrała zresztą jedną z głównych ról.
Film jest komedią nacechowaną czarnym humorem, która opowiada na temat imprezy sylwestrowej, która przybiera niespodziewany obrót. Na jaw wychodzą kolejne tajemnice, a to doprowadza do krwawej jatki. To film dla fanów slasherów ciekawych jak udało się te realia przenieść na polskie podwórko.
Bilon – Sierpniowe Niebo. 63 dni chwały
Kiedyś mogłoby się wydawać, że film poświęcony czasom Powstania Warszawskiego kłóci się z rapem. Mamy jednak na polskim podwórku raperów, którzy w tekstach dbają o patriotyczny wizerunek i pielęgnują pamięć o żołnierzach. To zaowocowało uzupełnieniem soundtracku o współpracę z Bilonem oraz Wilkiem.
Co ciekawe, raperzy z Hemp Gru (bo zarówno Bilon, jak i Wilku) urozmaicili film również występami aktorskimi. W teledysku do numeru, podobnie jak w samym filmie, znalazły się archiwalne nagrania nakręcone podczas Powstania Warszawskiego.
Doniu, Liber, Mezo, Owal, Duże Pe – Czas surferów
Jeśli zastanawialiście się jak w rzeczywistości wyglądałaby wizualizacja mema „Mamy Avengersów w domu”, oto ona. Za ścieżkę dźwiękową do komedii w 2015 roku w dużej mierze odpowiada Doniu, który skomponował większość numerów. W nagraniach wzięli udział jednak również Kris, Deep, Liber oraz Owal/Emcedwa.
„Czas surferów” w reżyserii Jacka Gąsiorowskiego czerpie z twórczości Quentina Tarantino: niechronologiczna narracja, przerysowanie bohaterów oraz wykorzystywanie przemocy jako środka wyrazu. Wielu krytyków nazywało go polskim „Pulp Fiction”.
DonGURALesko – Hardkor Disko
Film z 2014 roku w reżyserii Krzysztofa Skoniecznego opowiada historię samotnego Marcina, który przyjecha do Warszawy, by dokonać zemsty. W międzyczasie zostaje wciągnięty w imprezowy świat pełen narkotyków i alkoholu.
Chociaż początkowo plany głównego bohatera odnośnie wspomnianej wcześniej mogą wydawać się niejasne, pewne światło może rzucać singiel DonGURALesko. Nie szukajcie między wersami – wskazówki znajdziecie już w tytule utworu promującego film.
Kaliber 44 – Że życie ma sens
Jeden z najciekawszych film wczesnych lat dwutysięcznych na polskim podwórku. To najtańszy film fabularny wyświetlony na Warszawskim Międzynarodowym Festiwalu Filmowym – koszt produkcji wyniósł zaledwie cztery tysiące złotych. Mimo amatorskiej produkcji, zebrał pozytywne recenzje i uznanie zarówno widzów, jak i krytyków.
W filmie możecie usłyszeć kilka numerów kultowego składu Kaliber 44. Pojawia się w nim „Suczka”, „Moja obawa”, „Dziedzina” oraz „Gaja – Tromesa”. Ciekawe połączenie: nieprofesjonalnie zrealizowany film z rapem za czasów, gdy nagrania nie brzmiały równie czysto, co dzisiejsze, mainstreamowe produkcje.