fot. @ciociaewaaa_foto
Paluch ponownie zdecydował się „odpalić” opcję „Zadaj mi pytanie” na Instagramie. Z wielu zadanych mu pytań odpowiedział na kilka, m.in. została poruszona kwestia jego „wybicia się z undergroundu”.
- To były zupełnie inne czasy. Mało prawdopodobne, żeby ktoś się wybił bez kontraktu z wytwórnią, bez telewizji, czy bez jakiegoś znanego rapera na gościnnym numerze. Nie było YouTube czy digitali. Zajęło mi to jakieś 8 lat, bo uznaję, że takie wyjście z podziemia to był album „NIEBO” w 2012 roku. Ale wcześniejsza praca miała tutaj duże znaczenie, tak samo jak obecność wielu raperów z kraju na moich albumach. Wtedy istniało podziemie (Aifam, WSRH, PWS i sporo innych składów z Poznania) i trzeba było wykonać pracę w podziemiu, żeby zauważyli Cię inni. I wtedy można było zrobić coś z kimś z pierwszej ligi, jak Hemp Gru, Gural, czy Peja.
Wiem, że bez mojej pracy nie byłoby nic, ale też sporo osób przyczyniło się do tego, gdzie jestem.
Dziś możesz wbić na sezon totalnie przypadkiem z YouTube i zniknąć lub być na lata. Dziś łatwiej się wybić i stać się „rozpoznawalnym”, ale trudniej utrzymać się dłużej na scenie. Jest dużo więcej muzyki i dużo więcej dobrych raperów w różnej stylistyce. Ciężko znaleźć coś oryginalnego i niepowtarzalnego. – przekazał poznański raper.
Przypomnijmy, że aktualnie w dyskografii Palucha znajduje się kilkanaście muzycznych projektów (zarówno tych solowych, jak i kooperacyjnych). Ma na swoim koncie wiele wyróżnień w postaci złotych i platynowych/multiplatynowych płyt.
Obecnie zbiera materiał na kolejny solowy album, który być może ukaże się jeszcze w 2020 roku.
Jaki jest Wasz ulubiony krążek Palucha? Piszcie tytuły w komentarzach!